Pamiątki z przeszłości
Odziedziczone po przodkach meble, pocztówki, stare fotografie, obrazy – może i w naszych domach kryją się takie pamiątki z przeszłości? Może wiąże się z nimi jakaś ciekawa historia, którą warto się podzielić z innymi miłośnikami “rzeczy pięknych”? Odpowiednim ku temu miejscem jest “Narodowa GA.PA” – czyli Niekomercyjna Wirtualna Galeria Pamiątek Narodowych.
Pomysł galerii zrodził się “z miłości do ludzi i pamięci o nich. Z pamięci również o rzeczach, które ludzie tworzyli i chronili często za ogromną cenę swojego życia” – jak można przeczytać na jej internetowej stronie (http://www.swiatprogramow.pl/galeriagapa/). Były i bardziej osobiste inspiracje: wizyta w wypełnionym dziełami sztuki domu i wsłuchiwanie się w piękne i mądre opowieści gospodarza; zachwyt nad nieznanym obrazem Jacka Malczewskiego “wiszącym sobie w mieszkaniu u ciekawych ludzi”; przyniesiona przez sąsiada kolekcja książek i archiwalnych numerów “Tygodnika Ilustrowanego”; refleksja, że przecież tyle jest wspomnień, pamiątek i “przedmiotów, które leżą gdzieś po szufladach, stoją sobie w kącie pokoju, wiszą na ścianach, leżą i śpią na strychu, które mają swoją duszę i rodzinną historię” – jak czytamy we wstępie.
Doxa Pana Rysia
Internetowa galeria ma umożliwić pokazanie tych okruchów przeszłości innym. Nawet anonimowo – jeśli taka jest wola właścicieli (to istotne zwłaszcza dla tych, którzy po przodkach odziedziczyli cenne dzieła i zechcieliby je tu pokazać). Wystarczy przesłać zdjęcia i swoją opowieść, po zeskanowaniu fotografii trafią one do właściwego działu galerii. Działów jest dziesięć, m.in.: Pamiętniki, Wiersze; Książki, Czasopisma; Ekslibrisy, Wizytówki; Meble, Militaria; Nagrania Dźwiękowe.
Trafiły tu już rozmaite rzeczy. M.in. fragment kolekcji ekslibrisów, medale, “rzeźba młodej panienki trochę zakurzona”, stare książki.
“Anna Maria” przysłała część odziedziczonej po ojcu kolekcji znaczków. Do zeskanowanych stron klasera dołączyła opowieść. Nie jest to suchy opis znaczków, lecz osobiste wspomnienie o ojcu i jego spojrzeniu na świat. “Tata mawiał – nieważne, czy to znaczek cenny, weź go do ręki, poczuj jego historię, wyobraź sobie kraj, skąd pochodzi (te Madagaskary, Nowe Zelandie, Wyspy Zielonego Przylądka, Kanady i cały świat!), poczytaj o tych krajach, chcesz tam pojechać i być – nie ma problemu – po prostu siądź, zamknij oczy i sobie wyobraź” – pisze.
Albo inna nadesłana historia, związana z zegarkiem. “Śpi u mnie w szufladzie srebrna Doxa z początku XX wieku. Kiedy ją wezmę do ręki – parzy. Parzy, bo jest kradziona. Kupiona wiele lat temu od Pana Rysia, znajomego znajomego. Pan Rysio to był po prostu złodziej” – pisze właściciel owego pięknego zegarka, anonimowy Max-T. Głównym bohaterem jego opowieści jest nie tyle zegarek, co właśnie ów intrygujący Pan Rysio, osobnik “na swój sposób rzutki, elegancki, elokwentny, zawsze w nowym ortalionie, koszuli non-iron i dżinsach prosto z Baltony za bony dolarowe”, który dnia pewnego złożył propozycję okazyjnego zakupu zegarka. “Jest jeden sposób wykończenia Pana Rysia w rzeczywistości i w pamięci – oddać tę Doxę właścicielom – dlatego chcę ją zgłosić do galerii GA.PA, co niniejszym czynię. Może się uda?” – tłumaczy właściciel.
Sam zegarek pokazuje na trzech zdjęciach – na jednym widać cyferblat, na drugim tył czasomierza, na trzecim wnętrze.
Marki z pudełka
Mikołaj-Z, właściciel innego eksponatu z galerii – kolekcji banknotów – także nie może wiele powiedzieć o jej pochodzeniu. “(…) uratowały się z jakiegoś wojennego pożaru domu w Wilanowie pod Warszawą, gdzie znaleziono je po II wojnie światowej na strychu, ukryte pod belką dachową, w blaszanym pudełku” – wyjaśnia. Jest w tej kolekcji m.in. banknot jednozłotowy wydany przez Bank Emisyjny w Krakowie (z datą Kraków, 1 sierpnia 1941); 100 marek polskich (z grudnia 1916 roku, opatrzony nadrukiem Zarządu jenerał-gubernatorstwa warszawskiego), rosyjskie ruble, niemieckie marki…
Twórcy galerii chcą zachować anonimowość. Określają się jako: “grupa ludzi z branży IT i nie tylko”. Pierwsze eksponaty wyszukiwali u swoich przyjaciół i znajomych; bardzo liczą na to, że teraz w zapełnianiu galerii wesprą ich śmielej internauci. Planują też kolejne dodatki – np. możliwość “poczatowania” przy każdym eksponacie. Być może jakieś inne pomysły będą mieli także odwiedzający i zgłaszający.
Może warto poszperać w domu i dorzucić do tej kolekcji “rzeczy pięknych” jakąś rodzinną pamiątkę? Niekoniecznie jakieś cenne dzieło wplątane w wielką historię, ale jakiś mały okruch przeszłości, wspomnienie, opowieść – które będą żyły przez to dłużej?
* – Treść artykułu przesłana do umieszczenia w wirtualnej Galerii GA.PA w 2002r. przez redakcję – dziękujemy!